A do listy to ja bym jeszcze dorzucił fizykę (ale mogę być nieobiektywny bo od daaaaawna chciałem ją studiować ).
Zacznę może od końca. Dopóki istnieje NATO to chyba nie ma potrzeby, choć nie ma przecież znaku równości pomiędzy członkostwem w Unii a członkostwem w NATO. Dodatkowo dopóki nie będzie decyzji, wspólnej decyzji państw członkowskich o głębszej integracji i faktycznego tworzenia Stanów Zjednoczonych Europy, to tematu nie ma co podejmować.
O alkoholu ze mną to nie porozmawiasz, przykro mi
Euro, jednolita waluta ma rzecz jasna plusy i minusy. Czy jest drożej na Słowacji? Pewnie nieco drożej jest. Ale waluta silniejsza, prostsza wymiana handlowa, itd. My też powinniśmy przystąpić, ALE kiedy będziemy bogatsi. Tzn kiedy osiągniemy co najmniej 80% tego co jest w strefie euro. Inaczej będę mówił, że błąd, że za wcześnie. Poza tym jak już jest wspólna waluta to muszą być też silniejsze instytucje. Bo inaczej kończy się jak w Grecji, która była pod pseudo kontrolą.
Dawniej były ambitniejsze tytuły, rozgłośnie. Teraz wszystko musi być zestandaryzowane, wszystko, co ambitne "nie wytrzymało praw rynku" i zostało przejęte przez to, co pospolite. Oczywiście nie mówię, że to wyłączna wina tzw. "europejskiej integracji", ale chodzi mi o samo zjawisko standaryzacji i ujednolicania wszystkiego i wszystkich.
Kurczę, mam tu problem. Bo z jednej strony chciałbym się z Tobą zgodzić, a z drugiej nie Tak jak pisałem wcześniej to jest największy sukces USA. Największy. Nawet członkowie Daesh czekają na najnowszy odcinek Gry O Tron, czy ćwierkają na Twitterze. Prawie każdy, nawet w największym zadupiu tego świata chce żyć tak jak żyje się na kolorowych obrazkach z USA.
Kiedyś też przeczytałem fajną rzecz o Microsoft. Każdy narzeka na nich bo są monopolistami na rynku (tak wiem jest przecież jeszcze Linux, jest OS, ale nie oszukujmy się, kto tego używa?). Ale czy to przypadkiem nie pomogło w rozwoju na polu informatyki? Każdy program musiał być kompatybilny z Windowsem bo inaczej nie miał prawa bytu. Dzięki temu rozwój był bardziej harmonijny...
A na koniec, świat się stabloidyzował, bardzo mnie to mierzi... miejsce robi się wyłącznie dla tego co masowe, nawet jakby było bezdennie głupie... ale znowu staram się to jakoś zrozumieć...
Sam nacjonalizm nie jest niczym złym, tak samo jak każda religia.
Tu mamy odmienne zdanie i pewnie ani Ty ani ja go nie zmienimy.
Konflikty rodzą się, gdy ktoś ma interes, by je podsycić i wykorzystuje narodowe resentymenty jako narzędzie. Takiego interesu nie mają narody małe, jak nasz, mają je te wielkie, nawet gdy u nich to zjawisko nie istnieje.
Pierwsze zdanie 100% racji. Z drugim natomiast zgodzić się nijak nie mogę, historia XX wieku, ba drugiej połowy XX wieku pokazuje że nawet Ci kilka razy mniejsi od Nas robili straszne rzeczy (owszem czasami podsycani z zewnątrz, ale czasami też Ci z zewnątrz włączali się jak już ogień się rozpalał).
A Unia Europejska to przecież również mnóstwo świetnych programów, o których spora część, ba myślę że nawet 90% mieszkańców krajów UE nigdy nie słyszała. Dla mnie, osoby zafascynowanej technologiami i astronomią, takie projekty jak Human Brain Project czy ITER w których w sporej części partycypuje UE przez swoje instytucje są czymś fantastycznym.