przez damian940915 » 27 Kwi 2016 02:07
I dzisiaj 3 miejsce na prologu - zupełnie nie przystaje to, do realiów tego sezonu, gdzie czasówkę na Tirreno Michał skaszanił równo, a forma podczas wyścigów Ardeńskich nie wyglądała na taką, by Michał mógł walczyć dzisiaj o zwycięstwo, a gdyby nie fakt jazdy praktycznie w najgorszym czasie jeśli chodzi o warunki, to kto wie, czy nie zbliżyłby się do Izagirre.
Michał zaczyna się jawić jako jedna wielka zagadka. Już sam nie wiem, ile w tym faktu jazdy w danym zespole i jego taktyki, a ile samej formy Michała. Faktem jest jednak, że w Etixxie był przeciążany, tzn. w wyścigach, w których powinien wyrabiać sobie rytm, jechał na maksa, robiąc za pociąg sprinterski, osobnika kasującego ucieczki, nawet za gregario dyktującego tempo w górach! W Sky zaczyna być podobnie, tzn. Michał ma tyle atutów, że pasuje wszędzie i wszędzie chce się go wykorzystać na maksa, nawet tak, jak w przypadku L-B-L, gdzie jego atak w tym momencie nie miał żadnego sensu. Przy tym nowym fragmencie z brukiem, szanse Michała wydawały się jeszcze wyższe niż co roku, tym bardziej, że Valverde czy D.Martin nigdy nie należeli do zawodników, którzy lubią tego typu fragmenty. Zaczynam więc mieć obawy, że Sky zamiast Michała ukierunkować, jakkolwiek to by nie było, chociaż naturalnym jest dla mnie to, że powinien skupić się na wyścigach z krótkimi podjazdami, jeszcze bardziej go zuniwersalizuje. To samo dzieje się moim zdaniem w wypadku Gerainta Thomasa, który też jest kolarzem ze wszech miar uniwersalnym, a wygrał stosunkowo niewiele. Michała w Tour de France na razie nie widzę w kontekście walki o generalkę. Najpierw trzeba by nauczyć się wygrywać takie wyścigi jak Tirreno czy właśnie Romandia, a dopiero potem myśleć o czymś większym. Ta uniwersalność Michała może być w tym pomocna, wszak do wygrania Tour de France nie musiałby być najmocniejszy w górach, ale tak czy siak trzeba dojeżdżać w czołówce, powiedzmy Top 5.
Wiadomo, że Tour de France znaczy więcej niż wszystko inne w kolarstwie (marketingowo to nawet więcej niż reszta razem wzięta), ale napalanie się na Tour, w sytuacji, gdy Michał jest moim zdaniem w stanie wygrać 70-80 % klasyków w World Tourze (nie widzę go tylko w sprinterskim klasyku w Hamburgu, w Gent-Wevelgem i w Paryż-Roubaix) czy nawet Mistrzostwo Świata na czas, jest trochę niedorzeczne.
Natomiast przypomnę, że Michał w 2013 roku w Tourze był na 11 miejscu, równocześnie dojeżdżając w dwóch Ardeńskich klasykach na miejscach tuż za podium. Jeżeli zrobił to niemal jako żółtodziób, to znaczy, że coś w tym rozwoju idzie po prostu nie tak. Jakoś nie wierzę, by Michał nagle miał wyskoczyć z mega-wielką formą jeśli chodzi o jazdę w górach na Wielką Pętle, w drużynie, w której jedzie główny kandydat do wygranej. To byłoby marnowanie potencjału drużyny, chyba, że patrz wcześniejsze punkty, to jest Michał ma być "ekskluzywnym pomocnikiem".
Narty były złe i strzelanie, strzelanie też było złe ...