Cała wielka trójka ma swoje pechowe turnieje: Federer - Monte Carlo, Nadal - Miami, Djokovic - Cincinnati. Ten ostatni ma jeszcze szansę w tym roku wygrać

Nie oglądałam finału, ale Wawrinka w poprzednich spotkaniach grał bardzo dobrze. Podobno te słabsze występy po AO to efekt przygotowań do dalszej części sezonu, ale chyba już może być tylko lepiej. Myślę, że dzisiaj Stan nie wygrał tylko tego trofeum, ale też dużą pewność siebie i udowodnił sobie, że może. Czasami jest to ważniejsze niż wygrana w turnieju.
Oczywiście na tę wygraną złożyło się wiele rzeczy. Nadal nie ten, Djoko kontuzjowany i sezon na mączce rozpoczyna się bardzo ciekawie. O ile ten pierwszy się, jak znam życie, zaraz się pozbiera (okazję będzie miał już w tym tygodniu w Barcelonie) tak Novak jest teraz w bardzo trudnej sytuacji. Kontuzja doznana na korcie podczas treningu (wcześniej mówił inaczej) i tak naprawdę on sam nie wie, co mu jest, nikt nie wie. Dzisiaj miał badania i na dniach powinna się pojawić informacja. Miejmy nadzieję, że nie przeszkodzi mu to w wystąpieniu choćby w Rzymie i Paryżu. Przynajmniej nie trzeba operować.