markos7207 napisał(a):Może i gdzieś w naszych górach rośnie Małysz w spódnicy

Jeżeli PZN zaczyna to traktować poważniej, to jestem pewien, ze przez 4 lata, do Igrzysk w Korei, może nie Małysza, ale zawodniczkę na poziomie Kota czy Żyły, a więc regularnie punktującą w PŚ, można w skokach kobiet wytrenować. Zwłaszcza, że średnia wieku w skokach kobiet jest póki co dużo niższa niż u mężczyzn na tym najwyższym poziomie i to nastolatki w dużej mierze rozdają karty. Myślę, że kwestia doskoczenia do poziomu przyzwoitości, to kwestia finansowa, a więc parę złotych przeznaczanych głównie na wyjazdy zagraniczne. Ale to chyba my obserwatorzy wiemy ...
Cieszy mnie przynajmniej ta zapowiedź prezesa, o wysłaniu dziewczyn na zawody mieszane, bo szczerze powiedziawszy to wstyd, by kraj o tak silnych tradycjach, popularności i dużych w ostatnich latach sukcesach w skokach męskich, nawet nie próbował nawiązać do tego w skokach damskich. Chciałoby się powiedzieć "lepiej późno niż wcale", ale znając nasz związek, to lepiej wstrzymać się z wypowiadaniem takich słów, bo nie wiadomo, co siedzi w głowie prezesa

Jakby nie było, o tym, że skoki damskie, dyscyplina niszowa, będzie na Igrzyskach wiadomo było od 4 lat i "dzięki" naszemu związkowi jesteśmy przynajmniej 4 lata do tyłu. 4 lata do tyłu w szkoleniu, 4 lata do tyłu w promowaniu tego sportu i szukaniu sponsorów. Ale to też wiemy ...
I wiemy również, że to nie pierwszy sport, gdzie przespaliśmy wprowadzenie parytetów

Mam wrażenie, że śpimy do tej pory np. w hokeju na lodzie,
Narty były złe i strzelanie, strzelanie też było złe ...