Na kongresie MKOL-u w Seulu w czerwcu 1999r., gdzie wybierano gospodarza ZIO w 2006r., zastosowano specyficzny sposób głosowania- tzn., nie odpadała po każdym głosowaniu najsłabsza kandydatura, tylko od razu ustalono 2-najlepsze (Turyn i Sion) i spośród nich wybrany został gospodarz tamtych igrzysk. W internecie można więc tylko znależć zapis, jak wyglądało finałowe głosowanie, gdzie stosunkowo pewnie wygrał Turyn, natomiast brak jest jakichkolwiek informacji na temat rozkładu głosów w tej- 1turze. Patrząc jednak na ówczesnych kontrkandydatów Zakopanego- tj., oprócz Turynu i Sionu, m.in. też Helsinki i Klagenfurt, to jakoś nie chcę mi się wierzyć, żeby Polacy jakoby mieli przegrać finałową fazę zaledwie o 1głos z miastem Fiata
Wówczas wydawało mi się, że oferty Zakopanego i Popradu były kompletnymi outsiderami z iluzorycznymi szansami na wybór. Na dodatek pod koniec lat 90-tych Polska była raczej kopciuszkiem w sportach zimowych i nikt nawet nie marzył o póżniejszych sukcesach Małysza, czy Kowalczyk, co też musiało mieć spory wpływ na wybór MKOL-u. Zresztą, jeśli nawet i słowa Persona odpowiadały by prawdzie, to wcale jeszcze nie oznacza, że jeśli Zakopane weszłoby do tej finałowej rundy, to by pokonało Szwajcarów i zorganizowało igrzyska w 2006r... Śmiem twierdzić, że tak by się jednak nie stało, zaś ówczesna wygrana Zakopanego byłaby jeszcze większą sensacją, aniżeli przyznanie nam i Ukraińcom Euro 2012
Śmiem twierdzić, że obecnie nasze szanse są o niebo wyższe, choć dalej uważam je za raczej niewielkie. Nie można jednak nie brać pod uwagę faktu, że zarówno Polska, jak i Słowacja dokonały przez te kilkanaście sporego skoku cywilizacyjnego, jak i infrastrukturalnego w głównej mierze dzięki wstąpieniu i dotacjom z UE. Niedawny sukces organizacyjny przy okazji Euro 2012, też może mieć pozytywny wpływ, bo to oznacza, że jako kraj mamy już jakieś doświadczenia w organizacji dużych i międzynarodowych imprez. No i wreszcie ostatnie nasze sukcesy w sportach zimowych w postaci Małysza i Kowalczyk też nie mogą pozostać bez echa, zaś te nasze gwiazdy, pomimo tego, że w 2022r., nie będę już czynnymi sportowcami, to mogą z powodzeniem stać się ambasadorami naszej kandydatury za granicą. Szkoda tylko, że nie mamy za bardzo warunków do rozgrywania u siebie konkurencji alpejskich, bo chyba tylko z tego powodu musimy się teraz ugadywać ze Słowakami
No, może jeszcze z uwagi na hokej, który u nas w ostatnim czasie leży i kwiczy, zaś na Słowacji jest od zawsze sportem narodowym, choć myślę, że dzięki takim igrzyskom można by nieco zmienić taki stan rzeczy (przypominam, że zatrudnienie tego rosyjskiego szkoleniowca- Zacharkina jest już pierwszym światełkiem w tunelu, co w połączeniu z organizacją ZIO w 2022r., mogłoby wreszcie przynieść jakiś pożądany efekt).