Nie zauważyłem takiego tematu, więc zakładam.
Lubicie podróżować czy nie ruszacie tyłka z domu? Góry czy niziny? Polska czy zagranica? Wypady zorganizowane czy na własną rękę?
Ja nie uznaję grupowych wycieczek, więc raczej nie nęci mnie zbytnio ta dalsza zagranica (za dużo komplikacji, sprawy językowe itd.). Tym bardziej, że jeszcze w Polsce nie zwiedziłem wszystkiego, co ważne - wstyd się przyznać, ale np. nigdy nie byłem na Mazurach, mam nadzieję nadrobić zaległości w nadchodzącym roku i nawet w wolnych chwilach już planuję to i owo.
Choć mam rzut kamieniem w Beskid Sądecki i niedaleko w Tatry, to najbardziej w Polsce lubię Góry Stołowe i ogólnie Kotlinę Kłodzką - fajne miasteczka i względny spokój, na szlakach poza okolicami Szczelińca ciężko napotkać żywą duszę. Z Friduchowego Beskidu Śląskiego i Wisły też mam miłe wspomnienia, choć tam akurat się nie nałaziłem z powodów tzw. obiektywnych. Ogólnie wolę takie stonowane góry.
Z dużych miast zdecydowanie Wrocław, natomiast nie przepadam za Krakowem (ach, ta bliskość). Gdańsk też zrobił duże wrażenie, choć tam nie miałem przyjemności bywać często.
Ze średnich zauroczyła mnie Zielonka w czasie winobrania