Kolarstwo

[figaro56]

Mam mieszane uczucia co do tegorocznego Giro bo i osoba dominatora mocno kontrowersyjna w świetle dopingowych sprawek. Gwizdy na mecie kiedy linię mety przekraczał Contador potwierdzają, że nie tylko ja mam takie odczucia. Nie wygląda póki co na to aby Albercik znalazł godnego przeciwnika. Jak na na na razie kontroluje sytuację i nie wydaje mi się aby był ktoś zdolny mu podskoczyć. Cieszy postawa Przemka Niemca i tylko jak widzę harującego Polaka w barwach Lampre to zaraz przypomina mi się Sylwek Szmyd i jego praca dla Cunego. Cieszą się chyba Francuzi, bo po latach posuchy mają dwóch świetnych zawodników AG2R w czołówce. Ciekawe jak poradzą sobie w Tourze bo to dla francuskich kibiców chyba najważniejsze.

[Bartek10982]

Ja wierzę w niewinność Contadora, bo po co miałby brać udział w tym Giro jakby wiedział, że zostanie prędzej czy później złapany na tym, że brał doping i, że zabiorą mu te zwycięstwo w tym wyścigu, bo końcowego zwycięzce w klasyfikacji generalnej już raczej znamy, bo Scarponi czy Nibali nie odrobią tej ogromnej straty.

[RakuNH]

Ja nigdy nie byłem fanem Contatora, więc po tej aferze tym bardziej nie jestem i irytuje mnie to jego bezproblemowe odjeżdżanie i zabawianie się z Włochami... Nigdy też nie byłem specjalnym fanem kolarstwa (choć TDF i TDP zazwyczaj oglądałem), ale z tego co wiedzę po różnych wyścigach, to polskie kolarstwo się powoli odradza i może jak prawdziwy kibic sukcesu się trochę bardziej zainteresuje . Ostatnio w prawie każdym wyścigu słychać o dobrej postawie Polaków, a jazda Niemca robi wrażenie. Mam nadzieje, że uda mu się zmieścić w 20, a może w 15.

[Duche]

Powiem tak, po dzisiejszym geście zmieniłem o 180 stopni zdanie o Imperatorze (spodobało mi się bardzo to określenie). Piękny gest, godny największego kolarskiego mistrza. To było po prostu piękne ze strony Contadora. Tiralongo piekielnie szczęśliwy na mecie. Albercik odwdzięczył się Paolo za piękną pomoc na zeszłorocznym Tour de France. Widać było nawet jak dzisiaj w trakcie etapu rozmawiali ze sobą. Pięknie Alberto, pięknie, jesteś wielki.

Rujano gapa jak nie wiem. Jechał ciągle na końcu i później za to zapłacił. Może jeszcze coś jutro nadrobi i poprawi swoje miejsce w generalce. No ale szkoda, że w tak głupi sposób stracił cenny czas.

Krujswijk coraz bliżej 10. Fajna sprawa. Mam nadzieje, że jutro także się z dobrej strony zaprezentuje i na czasówce także. Zastanawia mnie czy pojedzie Vuelte.

Anton rozliczony po Zoncolanie teraz jedzie wypoczynkowo. Euskaltel i tak jest rozliczony z tego wyścigu, no i jeszcze mają Nieve w czołówce, który pięknie ciągle walczy o utrzymanie wysokiego miejsca. Oby mu się udało.

Na koniec jeszcze raz to powiem. Alberto, jesteś wielki!

[Bartek10982]

A ten nieszczęśliwy Ivan Basso nie może się pozbierać po tym wypadku na Etnie podczas treningu, no bo jego rezultaty są fatalne. 102 miejsce w prologu, 117 na 1 etapie i 2 etapie, 135 na 3 etapie i 138 miejsce na 4 etapie to na pewno nie są wyniki, z których Basso miałby być zadowolony. Po 4 etapach Włoch w klasyfikacji generalnej wyścigu Dauphine Libere zajmuje dopiero 89 miejsce ze stratą ponad 10 minut. Ivan pokazuje nam tu, że nie będzie się liczył na Tour de France, no bo z taką formą jaką prezentuje to łatwo mu nie będzie.

[Duche]

To że Basso jest w słabej formie na Dauphine nie znaczy, że będzie słaby na Tour de France. Trochę dni do rywalizacji w Wielkiej Pętli jeszcze pozostało i Ivan może dojść do formy. Zresztą sam powiedział, że na pierwsze góry na Tourze będzie gotowy, ma tylko obawy jak będzie się czuł w początkowej fazie wyścigu.

[markos7207]

To że Basso jest w słabej formie na Dauphine nie znaczy, że będzie słaby na Tour de France.

Święte słowa Duche . Mam nadzieję że Ivan w końcu na TdF będzie Ivanem Grożnym bo czas szybko ucieka i za wiele mu już go nie zostało by wygrać pętlę.

[figaro56]

A a czekam na ten obiecany atak Przemka Niemca. Już na Giro się napinał, że na Define Libere powalczy. Jak na razie nic nie pokazuje ale po prawdzie ten wczorajszy podjazd na metę bardziej dla kolarzy klasycznych niż prawdziwych górali. Może dzisiaj?

[karlos]

Duche napisał(a):
To że Basso jest w słabej formie na Dauphine nie znaczy, że będzie słaby na Tour de France.
Święte słowa Duche . Mam nadzieję że Ivan w końcu na TdF będzie Ivanem Grożnym bo czas szybko ucieka i za wiele mu już go nie zostało by wygrać pętlę.

Ja też kibicuję Basso, ale po tym co on odstawia w Dauphine Libere, to ja w jego zwycięstwo nie wierzę, bo żeby tracić 6 minut w czasówce , to jego forma sięga dna, więc sukcesem będzie jak zajmie w Tour de France miejsce w pierwszej dziesiątce . Tymczasem zaskakująco dobrą formę w Dauphine prezentuje Winokurow, a ja miałem już nadzieję, że go więcej na trasach kolarskich nie zobaczę .

[Duche]

Nie lubisz Winokurowa?

[figaro56]

Trzeba przyznać, że przed tą wpadką był jakiś sympatyczniejszy. Chyba za bardzo obrósł w tej Astanie w piórka. Jakiś wielki szef się z niego zrobił i trzęsie tą Astaną jak chce.

[karlos]

Nie lubisz Winokurowa?

Już przed wpadką był jednym z moich nieulubionych kolarzy, a po wpadce .

[arek]

Jutro rusza TdF. To może być jedna z najciekawszych edycji ostatnich lat. Dotychczas był jeden ogromny faworyt i kilku pomniejszych, a w tym roku Contador nie może uchodzić za ogromnego faworyta. Ma w nogach Giro. Ponadto Schleck powinien być silniejszy niż rok temu.
Profile etapów wydają się trochę ciekawsze niż w zeszłym roku, ale w porównaniu z Giro to
Trasa wyścigu, który uchodzi za najważniejszy i najbardziej prestiżowy na świecie powinna łączyć w sobie wiele specjalności. Powinny być etapy górskie, płaskie, pagórkowate, czasowe, ale także z jazdą po broku, czy szutrach. Zwycięzca takiego wyścigu powinien być kolarzem wielostronnym, a nie góralem, który jest ciągnięty przez swoją drużynę cały wyścig, a sam pracuje na kilku etapach górskich kończących się podjazdem. W końcu w świecie kolarskim żółta koszulka z TdF jest wyżej ceniona niż tęczowa.

[Predator]

Wszystko wyjaśni się w najbliższy weekend. Jeśli Alberto urwie sie Schleckowi już w Masywie Centralnym to w poniedziałek niosę do bukmacherów całą swoją kolejarską wypłatę!!!!

[figaro56]

Chyba masz rację bo na Evansa jednak trudno liczyć. No chyba żeby mnie Cadel jakoś zaskoczył w co powątpiewam mając w pamięci jego dotychczasowe wyczyny.
Swoją drogą denerwujące jest to gapiostwo Albercika na tych płaskich etapach. Każdy kto chce się liczyć w całym wyścigu nie może na ostatnich powiedzmy 20 kilometrach przed metą jechać sobie w środku peletonu. Ktoś kiedyś z kolarzy powiedział,że nie lubi tych pierwszych płaskich etapów bo wygrać Touru na nich nie można ale przegrać owszem jak najbardziej.

[karlos]

Dla mnie głównym faworytem jest Evans, a w górach wydaje mi się, że może zamieszać Cunego. Z przyjemnością obejrzę, jak wreszcie ktoś pokonuje Contadora, ktokolwiek by to był i tak czuje, że tym razem fortuna się nie okaże łaskawa dla Alberta i czeka go jeszcze kilka pechowych przypadków .

[figaro56]

Ależ ja także liczę, że Albercik znajdzie jakiegoś pogromcę. Mój niesmak budzi ta cała afera z dopingiem Contadora. W jego obronę zaangażowali się politycy z premierem Zapatero na czele i wywierano naciski na hiszpańską federację aby oczyściła go z zarzutów. Zawsze uważałem, że tam gdzie zaczyna się polityka tam kończy się sport. Cóż mam nadzieję, że komitet odwoławczy w Lozannie pozytywnie rozpatrzy odwołanie UCI jak i WADA i jakaś kara Albercika spotka. Denerwujące jest to, ze to wszystko tak się ślimaczy. To wszystko już dawno powinno mieć swój epilog.

[figaro56]

A gdzie się Duche podział? Nie ogląda Tour de France?
Świetny finisz Evansa ale a nadal powątpiewam czy Cadel da radę jak przyjdą wysokie góry. Obym się mylił bo mam sporo sympatii dla tego ambitnego chłopaka.

[Duche]

A gdzie się Duche podział? Nie ogląda Tour de France?

Nie ma takiej opcji, oglądam z ciekawością każdy etap

Słów kilka o wczorajszym.

Bardzo fajny finisz, wynagrodził nudę we wcześniejszej fazie etapu, choć widoki wczoraj były doprawdy piękniutkie

Evans już na pewno tego wyścigu nie wygra, po dzisiejszym jestem tego pewien. Wielka forma przyszła zbyt wcześnie i znając tendencję Australijczyka do jakiegoś dnia słabości to teraz tym bardziej on przyjdzie i być może nie jeden. W czołówce jednak powinien być. Niemniej wielkie gratulacje za dzisiejsze zwycięstwo, było piękne.

Contador strasznie się męczył jak atakował, takiego grymasu chyba jeszcze u niego nie widziałem. Gilbert także wczoraj nie jechał jak ptak. Chyba musiało mocno wiać.

Hushovd super. Koszulka obroniona w bdb stylu. Wielki szacunek dla Norwega, bo utrzymał się na ciężkim podjeździe w jednej grupie z Schleckem, Contadorem czy Gilbertem. Na dzisiaj Norweg ma spokój, w sumie do soboty powinien jechać w żółtej koszulce.

Kloden i Uran ładnie. Widać kto będzie liderem Radiowców. Klodi

Andy stracił znów na takiej górze do Contadora podobnie jak rok temu na Mende. W sumie to jednak bez większych konsekwencji dla niego. Frank za to mocny.

Dziwne, że Gesink stracił. Ktoś kto wygrywa Emillie powinien przetrzymywać tempo najlepszych na podjazdach tego typu.

[Bartek10982]

No a dziś etap bardzo dramatyczny, obfitujący w wiele kraks i defektów. Wywróciło się trzech liderów swojej grupy, a mianowicie Robert Gesink, Alberto Contador i Janez Brajkovic, który miał najpoważniejszy wypadek, bo został odwieziony karetką i do wyścigu już nie wróci. Dużego pecha miał Tom Boonen, który również się przewrócił i zrobił coś z obojczykiem. Dojechał ze dużą stratą i nie wiadomo czy jutro wystartuje.

A co do finiszu, to dziś było ciekawie, choć wygrana Cavendisha niespodzianką nie jest. Szkoda, że ucieczka Roy-Voeckler nie dojechała do mety, kibicowałem im strasznie za tą próbę, no ale Roy został doścignięty 5km przed metą, a Voeckler 3,5km przed metą.

Co do dzisiejszego etapu to jeszcze wkurzyło mnie to, gdy Contador się przewrócił to Leopard Trek zaczął nadawać tempo, a głównie Cancellara. Rozumiem jakby to była jakaś słabość Alberto, ale w tym momencie zespół Leopard Trek zachował się bardzo niesportowo.