Dwa razy w PŚ zapunktował Tomasz Pochwała (już napisałem Sikora, nie wiem z czego mi się to wzięło

). I dopóki będzie punktować, i będzie tych punktów zdobywać coraz więcej to będzie dobrze, jednak gdy ponownie zacznie zajmować dalsze miejsca, to obstaję za tym, żeby w jego miejsce startował kto inny. Jednak po co na miejscu był Zarycki, skoro trener się bał go dać na listę startową?

Już jak był, to mógł startować... Ciekawe jest to, że cały bieg Pochwała biegnie na miejscach 31-35, a w końcówce wchodzi na miejsca 28 lub 29, jak to było wczoraj czy dzisiaj, czy też w zeszłym sezonie w tych dwóch, czy trzech startach w których zapunktował. Albo rozgrywa bieg dobrze taktycznie, i to się chwali, że w przeciwieństwie do innych zostawia siły na koniec, albo ma taki dobry finisz.

Dwa razy wygrał Austriak Mario Stecher, który przez to awansował na 2. miejsce w generalce. Prowadzi nadal Jason Lamy Chappuis, który jednak po raz pierwszy nie stanął na podium. Na 3. miejsce spadł Mikko Kokslien, który niestety za dużo stracił na skoczni. Formę biegową ma nadal bardzo dobrą. Nieobecny Gottwald spadł aż na 5. miejsce. Pochwała jest 43.
Następne zawody są 8 i 9 stycznia. Jednak Polacy podobno tam nie startują, bo chcą w tym czasie trenować... Przecież przerwy są tak długie, że mogą sobie trenować do tych zawodów i tam wystartować, a nie opuszczać zawody jak popadnie...
W Pucharze Zimy zwyciężył Mateusz Wantulok, który pokazał, że decyzja o wyrzuceniu go z kadrą raczej dobra nie była.
Puchar Zimy