Strona 1 z 2

Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", itd.

PostWysłany: 15 Sty 2017 20:29
przez Adrian Woźniak
karlos napisał(a):Pewnym promykiem nadziei jest moda na bieganie, która się coraz bardziej rozkręca, dlatego jakby się udało w części dzieciaków bardzo dobrze biegających zaszczepić biathlon/biegi narciarskie to może zaowocowałoby to w przyszłości.


Bieganie jest popularne, ale najczęściej dotyczy osób w przedziale 30-50 lat...do tego 80-90% traktuje bieganie jako odskocznię, czas na odstresowanie się, a nie pogoń za wynikami. A jak już o wynikach mówimy, to w zeszłym roku startując w jednym z półmaratonów zająłem w kategorii M30 dziewiętnaste miejsce (wiek 30-40 lat). Gdybym startował w kategorii młodszej, to z tym samym czasem byłbym drugi...a właściwie to bym wygrał kategorię, bo pierwsza szóstka z "open" nie jest brana pod uwagę w kategoriach wiekowych. Pomijam już fakt, że byłem w bardzo kiepskiej formie, po różnych perypetiach zdrowotnych. O czym to świadczy? Młodym ludziom po prostu nie chce się trenować. To jest "pokolenie elektroniczne", które woli komputery, smartfony, ipody itp.

Re: Męski biathlon - co z nim zrobić?

PostWysłany: 15 Sty 2017 21:58
przez Bocian
Adrian Woźniak napisał(a):Biathlon w Czechach jest znacznie bardziej popularny niż w Polsce, dlatego więcej dzieci i młodzieży garnie się do uprawiania tego sportu. U nas podejrzewam, że większość Polaków nie wie nawet co to za dyscyplina...Czasami w rozmowie wspomnę komuś o biathlonie. Jak widzę zdziwienie na twarzy, to rzucam nazwisko Tomasza Sikory, Ole Einara Bjoerndalena czy Martina Fourcade i nawet to często nie pomaga ;)
W swoim życiu nie obejrzałem ani jednego meczu koszykówki, ale kojarzę nazwisko Gortat, Lampe, Jordan, Redman czy O'Neal. Świadczy to o tym, że biathlon jest kiepsko rozreklamowany w Polsce. Szkoda, bo mamy medalistki MŚ, jeszcze kilka lat temu startował przecież Tomasz Sikora, czołowy biathlonista świata, zwycięzca kilku zawodów, medalista olimpijski itp. W chwili obecnej nie mamy może wielkich gwiazd, ale sam sport jest moim zdaniem bardzo widowiskowy.
Wydaje mi się, że już wspominałem co jest problemem w Polsce. Szwankuje edukacja fizyczna w klasach 1-3 szkoły podstawowej. Przeciętna nauczycielka na tym poziomie edukacyjnym, po pedagogice, ma co najwyżej średnie pojęcie, jak powinno się prowadzić tego typu zajęcia. Na moich lekcjach wychowania fizycznego pani czytała bajki ?!? Wielka szkoda. W tym okresie dzieci powinny bardzo dużo pracować nad gibkością, elastycznością, sprawnością ogólną, szybkością. Przez te trzy lata można zbudować naprawdę solidne podwaliny pod późniejszy rozwój w praktycznie każdej dyscyplinie, zwłaszcza wytrzymałościowej. Uważam, że zajęcia wychowania fizycznego, podobnie jak angielskiego czy religii, powinni prowadzić fachowcy, a nie "pani od wszystkiego" (chyba, że ta pani zdobędzie oczywiście stosowne kwalifikacje). Może warto byłoby też pomyśleć nad ogólnymi testami, w wieku powiedzmy 10 lat, które sprawdzałyby predyspozycje do różnych dyscyplin. Rodzic zainteresowany przyszłością sportową swojego dziecka, mógłby dziecko na tego typu "badania" podesłać. Minusem są oczywiście koszty i dobór fachowców, bo z tym bywa różnie ;)
I ostatnia rzecz, która mną po prostu wstrząsnęła. Mój kolega wuefista zrobił w zeszłym roku sprawdzian w gimnazjum dla chłopców na 1000 metrów. Najlepszym wynikiem w jednej klasie było 5 minut, a większość uzyskała czas na poziomie 7 minut, jeden to prawie 8...Za moich czasów, w tym wieku, najsłabszy chłopak w klasie miał 4:25/km. Był mówiąc wprost gruby i w dodatku chorował na astmę...To tylko pokazuje, w jakim kierunku zmierzamy. Rodzice wolą kupić dziecku komputer, niż pójść z nim pograć w piłkę, wybrać się na rower czy rolki. Powiedzmy wprost, rośnie pokolenie inwalidów fizycznych, którzy w wieku 40 lat nie będą w stanie się schylić. Z jakim wuefistą nie rozmawiam, to wszyscy mówią to samo. Poziom sprawności jest coraz niższy. Trzeba nie tylko motywować dzieci, ale chyba też uświadamiać rodziców, bo robią swoim pociechom naprawdę dużą krzywdę...



To ten twój otyły, chory na astmę kolega zostawił by w tyle tych wszystkich gimnazjalistów. :lol:

Ja spotkałem się z innym stwierdzeniem, a może raczej "teorią spiskową". Że odpowiedzialne za to sa zmiany społeczno-kulturowe, jakie nastąpiły po 1989 a szczególnie, po 2004. Kilka osób z którymi rozmawiałem stwierdziło, że obecnie młodzież jest wygodnicka, leniwa, nieskłonna do wyrzeczeń i chce odnosić sukcesy jak najmniejszym nakładem pracy.......Czy ja wiem? Może coś w tym jest? :ugeek: :roll:

Re: Męski biathlon - co z nim zrobić?

PostWysłany: 15 Sty 2017 22:12
przez kat.
Myślę, że po prostu w trakcie biegu sprawdzali, co tam nowego na fejsie ;) Też pamiętam taką "obstrukcję", jak wuefista kazał biegać w kółko, zamiast w coś pograć... Tylko ajfonów i fejsa nie było ;)

Ja tam miałem wuef często na korytarzu, bo nie było wolnej sali, z wychowawczynią, która znała tylko przysiady i pajacyki :D Ale po lekcjach szliśmy do wuefistki po piłę i kopaliśmy, ile się dało. Tak samo na ulicy, na podwórku kolegi (ciotka traciła co miesiąc szybę, ale trudno).

Teraz rzeczywiście zmiana mentalności. W zeszłym roku na wczasach pogadałem z właścicielem pensjonatu - ciągle do gościa ktoś miał wąty, że słabe wi-fi i takie tam. Gość się łapał za głowę - rodzice obalić flachę, dziecko, żeby miało internet i nie zawracało dupska, i tak wygląda "aktywny wypoczynek" w górskim miasteczku.

Z drugiej strony narobiono w ostatnich latach boisk, orlików itd. Inna sprawa, że u mnie w mieście raz zrobiono boisko do kosza na trawie, a parę lat później ustalono, że na nowo oddanym boisku można grać tylko przez godzinę dziennie, bo inaczej trawa się zniszczy :)

Sorry za OT.

Re: Męski biathlon - co z nim zrobić?

PostWysłany: 15 Sty 2017 23:37
przez Adrian Woźniak
Bocian napisał(a):To ten twój otyły, chory na astmę kolega zostawił by w tyle tych wszystkich gimnazjalistów. :lol:


To już nawet śmieszne nie jest ;) Porażka. Nawet teraz, jakbym przebiegł kilometr na czas w 7 minut, to bym się pod ziemię ze wstydu zapadł :roll: Młody chłopak powinien być jako tako wysportowany. Nie mówię, że każdy ma biegać 3 minuty na kilometr, bo to nierealne, ale granicą "przyzwoitości" dla piętnastolatka jest bariera na poziomie powiedzmy 4:30.

Za moich czasów praktycznie całe popołudnia spędzało się na graniu w piłkę, zabawy na dworze itp. Teraz dzieciaki rozmawiają praktycznie tylko i wyłącznie o grach. Mało tego, dziś dowiedziałem się przez przypadek, że bodajże wczoraj odbył się finał w CSa (popularna gra komputerowa), w którym Polak odniósł jakiś tam sukces. Z ciekawości wszedłem na jego profil i zobaczyłem opis "sportowiec". Myślałem, że padnę ze śmiechu ;) Priorytety się zmieniają, jak wyżej postrzeganie sportu też ;)

Re: Męski biathlon - co z nim zrobić?

PostWysłany: 15 Sty 2017 23:46
przez Kisik94
Adrian Woźniak napisał(a):Mało tego, dziś dowiedziałem się przez przypadek, że bodajże wczoraj odbył się finał w CSa (popularna gra komputerowa), w którym Polak odniósł jakiś tam sukces. Z ciekawości wszedłem na jego profil i zobaczyłem opis "sportowiec". Myślałem, że padnę ze śmiechu ;) Priorytety się zmieniają, jak wyżej postrzeganie sportu też ;)


To już nawet śmieszne nie jest. Zrodziła się z tego nawet ostatnio dyskusja czy te e-sporty (CS, LOL, FIFA itp., itd.) traktować jako sport. Grający tłumaczą się, że oni przecież też muszą ćwiczyć wpatrując się w ten ekran po kilka godzin dziennie. Muszą wykonywać różne ćwiczenia żeby palce były zwinne itd.. Ja tego nigdy nie pojmę za sport taki jak piłka, biegi czy każdy inny w którym zawodnik nie gapi się w ekran komputera.

Re: Męski biathlon - co z nim zrobić?

PostWysłany: 16 Sty 2017 05:47
przez Bocian
Adrian Woźniak napisał(a):
Bocian napisał(a):
To już nawet śmieszne nie jest ;) Porażka. Nawet teraz, jakbym przebiegł kilometr na czas w 7 minut, to bym się pod ziemię ze wstydu zapadł :roll: Młody chłopak powinien być jako tako wysportowany. Nie mówię, że każdy ma biegać 3 minuty na kilometr, bo to nierealne, ale granicą "przyzwoitości" dla piętnastolatka jest bariera na poziomie powiedzmy 4:30.

Za moich czasów praktycznie całe popołudnia spędzało się na graniu w piłkę, zabawy na dworze itp. Teraz dzieciaki rozmawiają praktycznie tylko i wyłącznie o grach. Mało tego, dziś dowiedziałem się przez przypadek, że bodajże wczoraj odbył się finał w CSa (popularna gra komputerowa), w którym Polak odniósł jakiś tam sukces. Z ciekawości wszedłem na jego profil i zobaczyłem opis "sportowiec". Myślałem, że padnę ze śmiechu ;) Priorytety się zmieniają, jak wyżej postrzeganie sportu też ;)


To będzie kontrowersyjne, ale za taki stan rzeczy, odpowiada również system edukacji. Obecnie dzieci i młodzież, spędzają w szkole 30% czasu więcej, niż 20 lat temu. Dzieci w roku szkolnym poza weekendem w zasadzie nie mają czasu na zabawę na podwórku! Są w szkole na lekcjach, potem jeszcze jakieś zajęcia dodatkowe. Wracają do domu o 16 albo później. Zanim odrobią lekcje, zjedzą itd. Jest już za późno by wyjść się pobawić. A w praktyce, jesienią i zimą już nawet o 16 jest na to za późno. Bo wtedy zaczyna już zmierzchać i robi się ciemno. Także to niekoniecznie jest wyłącznie wina samych rodziców i dzieci.

Re: Męski biathlon - co z nim zrobić?

PostWysłany: 16 Sty 2017 17:13
przez Adrian Woźniak
Bocian napisał(a):
To będzie kontrowersyjne, ale za taki stan rzeczy, odpowiada również system edukacji. Obecnie dzieci i młodzież, spędzają w szkole 30% czasu więcej, niż 20 lat temu.


Skąd masz tego typu dane? Zgodzę się, że teraz więcej jest zajęć dodatkowych (rozwijających, wyrównawczych, kółek zainteresowań), ale jak przypomnę sobie czasy szkoły podstawowej, to wcale nie miałem mniej polskiego, matematyki. Ba! Zamiast 3h przyrody były 2h biologii, geografii, a później jeszcze fizyki i chemii. Do tego standardowo muzyka, plastyka, religia w wymiarze dwóch godzin. Zwiększyła się chyba ilość godzin wychowania fizycznego i być może języka nowożytnego, ale nie pamiętam.


Bocian napisał(a):Dzieci w roku szkolnym poza weekendem w zasadzie nie mają czasu na zabawę na podwórku! Są w szkole na lekcjach, potem jeszcze jakieś zajęcia dodatkowe. Wracają do domu o 16 albo później. Zanim odrobią lekcje, zjedzą itd. Jest już za późno by wyjść się pobawić. A w praktyce, jesienią i zimą już nawet o 16 jest na to za późno. Bo wtedy zaczyna już zmierzchać i robi się ciemno. Także to niekoniecznie jest wyłącznie wina samych rodziców i dzieci.

A kiedyś to się później ciemno robiło ;) ? Też były mimo wszystko jakieś zajęcia, świetlice itp. Zimą wiadomo, że rzadziej przebywało się na dworze w tygodniu szkolnym, nawet ze względu na zimno. Generalnie jednak dla chcącego nic trudnego :)

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 16 Sty 2017 17:59
przez kat.
Zgadza się, 20 lat temu spędzałem w szkole ca. 28 godzin lekcyjnych tygodniowo, czyli co - teraz niby jest więcej niż 35? To jest maksymalny czas lekcji w liceum, w podstawówce jest niższy. Psiapsiółka niedawno kończyła lo i wcale tych lekcji więcej nie miała, no, może w maturalnej tak, bo dawniej na profilach humanistycznych dużo przedmiotów odpadało. PiS przymierza się albo już przymierzył do zwiększenia godzin historii, więc może te limity wzrosną.

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 16 Sty 2017 20:58
przez Reaktywacja
Mam siostrę w 6 klasie szkoły podstawowej i lekcje 1 raz o 12:25, 2x 13:25, 2x 14:25 w tygodniu. To tak późne godziny ?Jak spojrzałem na jej plan lekcji a przypomniałem sobie swój to wydaje mi się, że w tygodniu ja ... miałem więcej lekcji(podstawówkę kończyłem 2005 rok) To gdzie te spędzanie 30 % czasu więcej obecne dzieci spędzają w szkole ? Nie przeszkadzało mi to chodzenia na piłkę ręczną 2x w tyogniu i spędzania codziennie godziny czy nawet dwóch na podwórku z kolegami, a teraz dzieci po 5-6 godzinach lekcyjnych(bez żadnych zajęć dodatkowych) przychodzą wielce zmęczeni do domu.

Poza tym na pierwszej lepszej stronie można zobaczyć, że coraz więcej dzieci w wieku szkoły podstawowej bierze zwolnienie z WF z coraz bardziej błahych powodów, a lekarze rodzinni na to przyzwalają wypisując je. Niestety dzisiaj ambicja wiekszości dzieci jest zostanie sławnym YouTuberem albo e-sportowcem niż wyjsc poganiać za piłką na podwórko to wolą siedzieć na tabletach, telefonach, komputerach czy konsolach. A jak jadą na wakacje to pierwsze co to pytanie " Czy jest wifi "

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 16 Sty 2017 22:08
przez karlos
Też pewnym czynnikiem może być to, że obecnie rodzice są bardziej troskliwi/opiekuńczy i zostawianie dzieci na wiele godzin na podwórku to przecież niebezpieczne :mrgreen: i już wolą jak pociechy mają pod okiem w pokoju obok przed komputerem.

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 07:19
przez Adrian Woźniak
Często jest niestety odwrotnie. Umożliwiają swoim dzieciom granie na komputerze po kilka a czasami nawet kilkanaście godzin dziennie! Mają spokój, bo dzieciak siedzi skupiony, nawet jeść nie woła :lol:

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 14:26
przez karlos
Adrian Woźniak napisał(a):Często jest niestety odwrotnie. Umożliwiają swoim dzieciom granie na komputerze po kilka a czasami nawet kilkanaście godzin dziennie! Mają spokój, bo dzieciak siedzi skupiony, nawet jeść nie woła :lol:

No tak, ale przy komputerze sobie dziecko krzywdy nie zrobi, a na podwórku różnie być może. No ale może rzeczywiście z troskliwością obecnych rodziców trochę przesadziłem.

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 15:32
przez Adrian Woźniak
karlos napisał(a):No tak, ale przy komputerze sobie dziecko krzywdy nie zrobi, a na podwórku różnie być może. No ale może rzeczywiście z troskliwością obecnych rodziców trochę przesadziłem.


To jest najczęściej lenistwo, a nie troskliwość ;) Dziecko potrzebuje uwagi praktycznie całą dobę, zwłaszcza w pierwszym okresie swojego życia. Trochę nie rozumiem rodziców, którzy od małego, dosłownie od 4 albo 5 roku życia, serwują dzieciom gry komputerowe. O wiele lepiej byłoby chyba spędzić weekend na wycieczce rowerowej czy zwykłym spacerze ;)

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 18:06
przez Reaktywacja
karlos- dziecko siedząc kilka a nawet kilkanaście godzin dziennie przy komputerze zrobi sobie krzywdę. Jednak ta krzywda wychodzi dopiero po paru latach takiego trybu życia zazwyczaj.

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 19:51
przez kat.
No ale uniknie złych wpływów rówieśników, zadrapań kolana, pedofilów, słonecznego udaru, smogu itd. Coś za coś.

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 20:10
przez TomaszB
kat. napisał(a):No ale uniknie złych wpływów rówieśników, zadrapań kolana, pedofilów, słonecznego udaru, smogu itd. Coś za coś.


Przez internet rówieśnicy mogą także wpływać na delikwenta.

A mało to razy wstając z krzesła uderzyłem się w biurko :lol: ?

Przed komputerem też siedzą pedofile, nie pamięta się akcji "Cześć, mam na imię Wojtek, też mam 12 lat"?

Jeśli okno wychodzi na słońce, udar możliwy, smog też może zaszkodzić przy otwartym oknie.

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 20:20
przez Reaktywacja
Ty tak serio to piszesz ? Siedząc przed internetem może uniknąć złemu wpływu rówieśników i pedofilów ? Naprawdę ? Mi się wydaje, że w internecie dzieci są na to jeszcze bardziej narażone niż na podwórku przed miejscem zamieszkania(blok/dom/etc) gdzie spędzało się całe dnie w wakacje czy inne przerwy świąteczne. Zadrapań kolana ? Może i uniknie, ale ku**a jak chcesz robić z dzieci życiowych niedorajdów co ze ze wszystkim będą biegali do mamusi czy tatusia to współczuję Twoim dzieciom (ew.przyszłym dzieciom). Jakoś dzisiaj ręce czy nogi działają mi bez żadnych zastrzeżeń pomimo tego, że kolana czy łokcie miałem tyle razy zadrapane, że się dziwie się, że w ogóle są sprawne na 100 %.

Ale faktycznie lepiej mieć problemy ze wzrokiem, wadę postawy, garba, być otyłym, nie umieć zrobić podstawowych czynności na WF , w wieku 30-40 z ledwością się schylać, bo mnie co chwila coś boli.

Spędzałem na dworze po 8 lub więcej godzin dziennie(gdy była taka okazja) jeździłem na treningi piłki ręcznej potem nożnej, więc bylem narażony na pedofilię,zły wpływ rówieśników, udary słoneczne, zadrapania kolan, łokci i milion różnych kontuzji, ale żyję i mam się świetnie :)

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 21:48
przez kat.
Ale umiejętności wychwytywania ironii na tym "dworze" nie nabyłeś :roll:

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 17 Sty 2017 22:36
przez Reaktywacja
Cóż, byc może na to jestem za głupi :?: :cry: :cry:

Re: Wychowanie fizyczne w Polsce, "komputerowe pokolenie", i

PostWysłany: 18 Sty 2017 21:36
przez Adrian Woźniak
kat. napisał(a):No ale uniknie złych wpływów rówieśników, zadrapań kolana, pedofilów, słonecznego udaru, smogu itd. Coś za coś.


Starsze pokolenia to przetrwały ;)