Friduszko, a mogła byś rozwinąć temat, bo kompletnie nie rozumiem o co Tobie chodzi... a już radości nie rozumiem wcale...
Z Mattim nie muszę się czasem zgadzać ale jak nie nadążam to staram się przynajmniej nie oddzywać.
Matti przypomniał mi jeszcze o czymś... Śmierć Alika...
Zupełnie na poważnie. Wkurzają mnie teksty w necie ośmieszające Alika i przywiązanie do niego Jarosława (którego akurat sympatią raczej nie darzę). Akurat mam kota. I choć wkurza mnie nieraz maksymalnie i jest bardziej mojej żony i córki niż mój, to wiem, że jak kiedyś wykorkuje to może nie wyleję morza łez, ale będzie mi cholernie przykro i na pewno zatęsknię za nim, bo mieszkam ze skurczybykiem od chyba 8 lat i to normalne. Dlatego kpienie z przywiązania do zwierzaka mnie wnerwia.
Jak kot zjadł kiedyś patyczaka to też mi było szkoda... Patyczaka oczywiście.