kat. napisał(a):
Lekarze nie składają przysięgi Hipokratesa od ponad 60 lat. Ostatnimi, którzy się w nią zbyt "wczuwali", byli lekarze niemieccy podczas WŚ. W przyrzeczeniu lekarskim jest tylko ogólnikowy obowiązek służenia "życiu i zdrowiu" równoważny z "przeciwdziałaniem cierpieniu według najlepszej wiedzy". Zapisy Kodeksu Etyki Lekarskiej są zasadniczo zgodne z konstytucją (przepisy aborcyjne były swego czasu badane przez TK pod tym kątem) i stoi w nich jasno to, o czym się bębni od dłuższego czasu.
No tak, teraz to się nazywa bodajże przysięgą lekarską, chociaż same założenia się zbytnio nie zmieniły.
kat. napisał(a):Dr Chazan mógł odmówić wykonania zabiegu pod warunkiem wskazania innego lekarza.
Właśnie tutaj leży problem. Moim zdaniem ten zapis jest niezgodny z konstytucją. Ponieważ samo nakłanianie innych, pomaganie czy ułatwianie procederu aborcyjnego też jest sprzeczne z doktryną katolicką. Zapis ten jest podły w stosunku do osób, które brzydzą się czymś takim jak aborcja. Dlaczego nie można zrobić listy szpitali, w których dokonanie legalnych aborcji byłoby możliwe? Przeprowadzić ankiety wśród lekarzy, stworzyć listy, gdzie dokonanie takiego zabiegu byłoby można wykonać i udostępnić wszystkim szpitalom. Ciężarna kobieta dzwoniąc czy przychodząc do danej placówki mogłaby się dowiedzieć, gdzie powinna się udać. Pozwoliłoby to w przyszłości uniknąć sytuacji jak z profesorem Chazanem. Uszanujmy to, że część lekarzy nie chce mieć z aborcjami nic wspólnego, ani przez wykonywanie zabiegu, ani przez wskazywanie innych osób. Uszanujmy to tak samo jak z góry narzuca się nam niejako szacunek do marszów równości, które tylko potęgują wzajemną niechęć, a czasami i nienawiść czy też to, że Krzysztof Bęgowski to teraz Anna Grodzka, chociaż pewnie wiele osób tego nie akceptuje i wręcz jest to powód do drwin.
kat. napisał(a):Nie Tobie to oceniać, nie mnie ani lekarzowi. Prawo przyznaje matce w takich sytuacjach prawo wyboru. Kierować się wzniosłymi wartościami jest łatwo wówczas, gdy ktoś inny ponosi przykre konsekwencje.
Oczywiście, nikt nie siedzi w głowie drugiego człowieka i na pewno nikt tak nie cierpiał jak ona, ale z drugiej strony jej cierpienia nie mogą nieść też przykrych konsekwencji dla takiego lekarza, dla którego aborcja jest czymś niedopuszczalnym. Tego typu zabieg jak już to powinien wykonywać człowiek, dla którego nie jest to problem moralny, ale zabieg taki jak choćby wycięcie woreczka robaczkowego (W DUŻYM UPROSZCZENIU).
kat. napisał(a):Żyjemy w państwie laickim, a nie wyznaniowym. Wykonywanie jakiegokolwiek zawodu musi być zgodne z prawem stanowionym, a nie normami religijnymi. Jeśli czyjeś przekonania religijne kolidują z prawem obowiązującym daną grupę zawodową, to lepiej żeby ten człowiek realizował się w inny sposób.
Moim zdaniem nie do końca. Człowiek powinien postępować w zgodzie ze swoim sumieniem, bez względu nawet czy jest człowiekiem wierzącym, czy nie. Klauzula sumienia tylko połowicznie rozwiązuje problem, bo nie pozwala lekarzowi całkowicie "odciąć się od aborcji", a moim zdaniem każdy powinien mieć do tego prawo. I dlaczego niby taki człowiek miałby zmieniać zawód? Jego zadaniem jest ratowanie ludzi, a nie ich uśmiercanie...
kat. napisał(a):Naprawdę uważasz, że wybór / zmiana lekarza prowadzącego ciążę są proste jak zakupy w supermarkecie (nie ma czegoś w Lidlu, to może będzie w Biedronce...)? Jeszcze w Polsce?
Nie wiem, nie mam pojęcia. To że służba zdrowia funkcjonuje jak funkcjonuje to już jest inna kwestia. Wszystko można byłoby teoretycznie zrobić, np. przez utworzenie w Polsce kilku miejsc, gdzie legalne aborcje mogłyby być wykonywane i do których dostęp mogłyby mieć kobiety po odpowiednim opisie lekarza prowadzącego. W każdym razie nie doszukujmy się dziury w całym. Lekarza w Polsce zmienić można.
kat. napisał(a):Ale choćby szpital nosił imię wszystkich świętych obowiązuje w nim prawo polskie, a nie watykańskie. W Trn szpital wojewódzki (tak, tak, ostał się) też nosi nazwę św. Łukasza i co w związku z tym? Teraz w Polsce co 3 przybytek ma w nazwie św. JP...
Chodzi o to, że sama nazwa wskazuje na stosunek do zabiegów takich jak aborcja. Tak samo gdybym był antyklerykałem to nie oddałbym dziecka do przedszkola pod opiekę sióstr zakonnych czy nie poszedłbym studiować na KUL.
kat. napisał(a):Najlepiej, żeby żaden katolik nie brudził się tymi nieczystymi narządami
Nie, najlepiej jakby ewentualne legalne aborcje przeprowadzali lekarze dla których płody to "potworki"...