Geniusz, jak by nie było jest patologią, odchyleniem. Co do Einsteina, to właśnie dobry przykład, że geniusz rozmija się z tzw. życiową mądrością. Zresztą, jak to mawiała jego żonka, w swej genialności potrafił robić wszystko z wyjątkiem pieniędzy.
Te uwarunkowania, o których pisze Friducha przekładają się na różne sfery, także tę uczuciową. Stwierdzenie, że każda laska leci na pieniądze (choćby perspektywiczne) jest oczywiście fałszywe i raczej usprawiedliwia nieudaczników przed nimi samymi. Ale oczywiście nawet idealistki kochają bardziej "pragmatycznie" ("miłość pragmatyczna" to taka nowomowa współczesna). Znany mizogin Strindberg powiedział kiedyś, że miłość kobiety polega na braniu. Ja bym powiedział, że już na posiadaniu.
