Dziewczyny znają się doskonale i wiedzą wszystko o własnych słabych i mocnych stronach, ale taktykę na jutro zachowają dla siebie bo na trasie skiathlonu nie będą koleżankami lecz najgroźniejszymi rywalkami dla siebie nawzajem
. Ale te podchody są z przymrużeniem oka. Niby nic nie mówią ale każda cos powiedziała
. Marit mówi że chce wykorzystać swoją siłę i jeśli będzie taka potrzeba rozstrzygnąć bieg w końcówce, licząc na swoje zdolności sprinterskie. Tereska chce właśnie wykorzystać albo moment zmiany nart, po którym faktycznie Marit często ma jakiś przestój i traci nieco dystansu, albo podobnie jak Kryśka próbować pożegna=ć się z utytułowaną koleżanką na jednym z mocnych podbiegów. Heidi chce cały czas trzymać się czoła grupy by nie odstać ani na moment bo jak ktoś przyspieszy to trudno będzie dojść z powrotem. Tak czy siak Marit jest faworytką, no i nie można zapominać oczywiście o Szwedce Kalli.
Liczę jednak że dziewczyny Egila między sobą rozstrzygną kolejność na podium, a na jego szczycie najchętniej widziałbym rzecz jasna Tereskę
.
Jednak jutrzejszy bieg będzie się dla Norweżek odbywał w cieniu tragedii jaka dotknęła Astrid Jacobsen. Dzisiaj wieczorem dotarła do Soczi wiadomość o nagłej śmierci jej o rok młodszego brata. W młodości także biegał ale od kilku lat był trenerem w klubie którego barwy reprezentuje Astrid, Heming. Był także jej częstym partnerem treningowym. Nie wiadomo co dalej ze startami Norweżki w Soczi, jutro najprawdopodobniej wróci do domu. Astrid powiedziała dziewczynom że chciałaby aby skupiły się na jutrzejszym biegu. Los nie oszczędza tej dziewczyny.