Typer Tour de France 2009

[markos7207]

Dzisiaj to co tygrysy lubią najbardziej czyli etap z metą na podjeździe. Ciekaw jestem postawy Cancelary i czy rzeczywiście zrobił takie postępy jako góral. No i pewnie wszyscy zadają sobie pytanie jak poradzi sobie Armstrong.

Masz odpowiedż, Cancellara nie zrobił rewelacyjnych postępów w jeżdzie po górach. A Armstrong jak na prawie 38-latka po 4-letnim rozbracie ze ściganiem dobrze, żeby nie powiedzieć bardzo dobrze.
Czekam co przyniosą kolejne ciężkie, górskie etapy.

[RakuNH]

Masz odpowiedż, Cancellara nie zrobił rewelacyjnych postępów w jeżdzie po górach. A Armstrong jak na prawie 38-latka po 4-letnim rozbracie ze ściganiem dobrze, żeby nie powiedzieć bardzo dobrze.

Jakieś tam zrobił. Jednak długo się trzymał i odpadał kiedy peleton był bardzo marniutki Chyba czołówka miała wtedy do mety 4/5 km.

ja właśnie się zastanawiam nad typowaniem kolejnego etapu. Górale myślę nie będą na czele na kresce.

Wy widze stawiacie na sprinterów ale ja tym razem zaryzykuje inaczej

[stefan1_80]

Tempo jest bardzo dobre, myślę, że większość sprinterów zajmie dziś odległe miejsca.
Zastanawiałem się nad typowaniem Casara, niestety postawiłem na innych (m. in. na A. Schlecka).
3mam jednak kciuki za zwycięstwo Casara, piękna akcja, fajnie by było jakby dojechał samotnie do mety, szanse ma jednak niewielkie.

[RakuNH]

Hushvod mnie zaskoczył Pewnie wygra 2 lotną premię i odpadnie daleko na góra ale pewnie myśli że Mark tak samo więc zostanie liderem klasyfikacji punktowej

Dziś też czuje ciężko będzie o jakikolwiek punkty

[arek]

Dziwne był oba pirenejskie etapy.
Pierwszy wyjątkowo nudny, nie mogę zrozumieć czemu nie atakowali Astany, liderzy innych grup. Dla Schleka jedyną szansą na sukces w TdF jest atakowanie na etapach kończących się podjazdem, w końcu na czasówce dużo straci do Contadora, czy Armstronga. Evans raz zaatakował. Sastre robił za tło.
Dziwne zachowanie dyrektora sportowego Astany, ja bym nie oddał koszulki Nocentiniemu.
Wczorajszy etap, troche ciekawszy, przynajmiej na początku, gdy Evans uciekał. Ale dziwne zachowanie Schleka, że go puścił. Powinien dojść do niego i razem uciekać. Pewnie by zostali dogonieni, ale my kibice oglądalibyśmy ładne widowisko.

Hushovd mnie zaskoczył, on powinien być przykładem dla tzw. liderów jak należy walczyć o koszulkę. Dzisiaj pewnie o pierwszą premię również będzie ciekawa walka. A liderzy przyjadą razem nie wysilając się.
Wydaje mi się, że Cancellara lepiej jeździ w górach niż jeszcze rok temu. Wczoraj atakował pokazał się z dobrej strony, na końcu dużo stracił (14 minut), ale chociaż walczył.

[RakuNH]

Dziś będzie etap podobny do wczorajszego. WIęcej zawodników odpadnie na podjeździe ale będzie 70 km żeby dołączyć zatem grupa ok 50 jak wczoraj jest realna. Wygra pewnie też ucieczka. Stawiałbym na francuzów - Chavanela i Moncoutie. Zobaczymy jak się to ułoży. Lotną premie moim zdaniem zgarnie ucieczka


EDIT: Wczoraj Pelizotti mnie rozczarował a dziś ucieka i liczy że przejedzie w dobrym tempie 2 dobre góry? Wątpie ale zobaczymy

[figaro56]

Ale nuda w tych Pirenejach. Już to pisałem co za sens mają te podjazdy kiedy do końca etapu 70 km? Patrzysz na grzeczną i poukładaną jazdę na podjazdach i jakaś tam ucieczka z przodu której nikt nie goni. Teraz tydzień płaskiego i zanosi się na ten sam scenariusz. Emocje takie, że wyobraźcie sobie, że przysnąłem w fotelu podczas podjazdu na Tourmalet. Mityczna góra w Tour de France. Śmiechu warte. Powiedzcie co to była za akcja Armstronga na początku etapu. Po co on tak wyrwał i skasował tę ucieczkę. Chyba, że był ktoś kogo nie lubi wśród uciekinierów bo o inne wytłumaczenie trudno.
Ciężko mieć do kolarzy pretensje o to, że emocji tyle co kot napłakał. Tylko do durniów którzy takie etapy wytyczyli. To, że kolarze biorą doping bo trasy za ciężkie niech między bajki włożą. Ja tego nie kupuję. Jednym słowem, rozczarowuje mnie te "najsłynniejszy" wyścig świata. Już Giro było o wiele bardziej interesujące. Współczuję wam tego typowania. Moja rada szukajcie jakiś Francuzów gdzieś z tyłu klasyfikacji. Może o to organizatorom chodzi. Może w ten sposób Francuzi leczą swoje kompleksy bo w klasyfikacji generalnej są bez szans.

[arek]

Straszna nuda w Pirenejach, zastanawiam się po co robić trzy tygodniowy wyścig jak jego losy rozstrzygają się w ostatnim tygodniu. Podrzucił mi tą myśl, redaktor Wyrzykowski. Gdyby nie wakacje pewnie bym oglądał ostatnie pół godziny, góra godzinę. Ale, że mam dużo wolnego czasu to sobie podziwiam krajobrazy Francji i nie tylko, słucham wspaniałego komentarza, a w tle gdzieś obserwuje walkę kolarzy.
Chyba nikt nie wie po co Armstrong atakował, może chciał zapytać któregoś kolarza z ucieczki o godzinę Może to się wyjaśni na następnym etapie tz. może redaktorzy Eurosportu wiedzą.
Jedynie końcówka była dziś ciekawa myślałem, że Pellizotti wygra, odpoczywał na kole, miał lepszą pozycję do ataku, ale jednak dzielni Francuzi dostają skrzydeł, gdy już widzą bramę do raju- kreskę A Peleton się obijał, zagapił się gdy trzeba było gonić.
Miejmy nadzieję, że tak samo peleton będzie ścigał ucieczki, gdy będzie jechał w nich Marcin Sapa.
O Armstrong zapowiedział, że za rok również wystartuje w TdF,
http://www.eurosport.pl/kolarstwo/tour-de-france/2009/lance-jeszcze-pojedzie_sto2000424/story.shtml

A teraz przez tydzień wciąż będzie wiało nudą.

[RakuNH]

Fakt rzeczywiście nudy. Nic się nie dzieje, nikt nie atakuje. Liczyłem że będzie tak jak mówili że Evans zaatakuje a tu nic

Alpy powinny być dużo ciekawsze. też nie są to idealne etapy ale jednak jest miejsce na ucieczki.

Co do typowania to te 2 etapy były dla typowych uciekinierów. Zawiódł mnie Chavanel bo byłem pewien że coś spróbuje a on nawet odstawał. Teraz etapy sprinterskie.

Co do Sapy to ja się boję że nie będzie on wstanie powalczyć na finiszu z większością zawodników.

[markos7207]

Bo widać jakiś cymbał planował profil etapów, dlatego taka nuda. Kto to widział żeby na górskich etapach po wspinaczkach, do mety były kilkudziesięcio kliometrowe zjazdy jak to było w sobotę i wczoraj. Podobnie będzie w piątek, po wjeżdzie na Col du Firstplan 20 km w dół i dopiero w niedzielę meta po dość ostrej 9 km wspinaczce do Verbier. Tam może coś się wyjaśni, a jeśli nie to dopiero w nastęny czwartek na 40 km czasówce w Annecy(dlaczego nie ma górskiej czasówki w TdF?) bo po drodze będą dwa rzekomo górskie etapy ale z metą tak jak wcześniej, po długich zjazdach...
No ale "na deser" organizatorzy zafundowali nam ucztę podczas przedostatniego etapu z metą na Mont Ventoux. Tam już nie będzie "przebacz" tylko na koniec 20 km pod górę i nie trzeba być prorokiem żeby stwierdzić że tam ostatecznie rozstrzygną się losy Touru. Tylko po co, jak napisał arek(niedosłownie ale w tym sensie), 3 tygodnie siedzieć na twardym siodełku żeby losy wyścigu rozstrzygnąć na samym końcu. Na szczęście oglądam tylko końcówki etapów znając ich beznadziejny profil(z braku czasu i cierpliwości).
Reasumując, widzę tylko dwóch kandydatów do zwycięstwa: Armstronga i Contadora, Evans tym razem będzie musiał zadowolić się chyba trzecim miejscem no chyba że Sastre się obudzi. Osobiście kibicuję "Bossowi" i mam nadzieję że w czasówce nie straci zbyt dużo do Hiszpana bo na czas już tak dobrze mu nie idzie jak kiedyś. A na płaskich to oczywiście Thor Hushovd pokazujący plecy Cavendishowi!
A z typowaniem po dwóch etapach dałem sobie spokój, najpierw zapomniałem a potem już mi się nie chciało...

[figaro56]

Myślę, że dla Armstronga miejsce na pudle w Paryżu będzie i tak wielkim sukcesem. Na jego zwycięstwo chyba nie ma szans. Jednak wiek robi swoje i taki długi rozbrat z wyczynowym sportem również. W pewnym medialnym sensie to już odniósł sukces, bo kamery to właśnie jego pokazują najczęściej. Tak było na Giro i tak jest na Tourze. Trochę popsuł innym gwiazdom show i o to chyba chodziło.
Teraz tydzień oglądania ucieczek z "dzielnymi" kolarzami francuskimi w roli głównej. Te ucieczki mają szanse powodzenia bo na dobrą sprawę to tylko Columbia ma interes w gonieniu i finiszu z grupy. Astana i Ag2R będzie tylko ograniczać się do trzymania ich na takiej smyczy by nie zagrażali liderowi. Z punktu widzenia Hushovda i jego walki o zieloną koszulkę to lepiej gdyby ucieczki kasowały punkty i te po drodze i te na mecie. On sobie zrobi przewagę na n lotnych premiach podczas górskich etapów bo po górach jeździ o niebo lepiej od Cavendisha. Pytanie też jak po górach z formą Cavendisha. Jak za bardzo mu dopiekły to może już nie być taki szybki.

[arek]

Myślę, że ucieczka jutro nie ma szans, sprinterzy po odpoczynku pewnie będą chcieli zwyciężać, Hushovd musi bronić koszulki, a Columbia będzie atakowała. Poza tym jeszcze są inni. Drużyny Milram prawie nie widać, a Ciolek ciągle w tle jest na sprintach. Bonnen mówi, że jest głodny sukcesu bo ciągle mu coś przeszkadza. Myślę, że atak pójdzie z peletonu, ale nie liczę na Cavendisha przynajmniej jutro.
Myślę, że Sapa jeśli jeszcze ma atak w planach to na 11 etapie, w środę, inne etapy są płaskie, ale z małymi górkami.
http://sport.onet.pl/0,1273116,2007352,,najgorsze_dopiero_przed_nami,wiadomosc.html

Wydaje mi się, że Contador wygrał już Tour. Najwięksi liderzy z innych grup już mają za duże straty. Andy Schleck teoretycznie ma najmniejszą z faworytów, tylko 1:49, ale nie zapominajmy, że straci na czasówce co najmniej półtorej minuty. Kloden i Leipheimer nie będą atakować kolegi z grupy. A Armstrong wydaje mi się, że nie ma już królewskiej formy, na czasówce stracił 22 sekundy do Albercika. W dawnych czasach właśnie na czasówkach zapewniał sobie kolosalną przewagę, ale na podium może starczyć.
Na pudło szansę ma też Wiggins, na czasówce trochę odrobi. W Alpach może stracić tylko na dwóch etapach, na tych kończących się podjazdami.
Czesław Lang stawia na Armstronga:
http://www.eurosport.pl/kolarstwo/tour-de-france/2009/lang-stawia-na-armstronga_sto2001287/story.shtml

[figaro56]

Wiem, że sprinterzy już głodni sukcesów. Pytanie tylko czy ich ekipy wezmą się do roboty i zaczną gonić ucieczki bo, że takowe będą to rzecz pewna. 14 lipca w rocznicę zburzenia Bastylii to "dzielni" kolarze francuscy na łbach będą stawać by wygrać a przy finiszu z peletonu szanse mają mniejsze, chociaż jest tam kilku sprinterów niezłych.
Co do naszego rodzynka Marcinka to musi się chłopak nauczyć jeździć już nie mówię po górach ale w takim pagórkowatym terenie wypadałoby. To nie może być tak, że zobaczy jakąś zmarszczkę na profilu trasy i już krzyk,że etap nie dla niego. Tym bardziej, że sprinterem nie jest i szansą na sukces w płaskim etapie tylko samotna ucieczka. Czy na to jest jakaś szansa? To Tour de France, tu takich jak on mrowie. Nie chcę być źle zrozumiany. Kibicuję Marcinowi i trzymam kciuki ale atutów póki co to on nie ma praktycznie żadnych. Poza ambicją, której nie można mu odmówić. Ani sprinter, ani czasowiec, ani góral, ani klasyk. Na coś się musi zdecydować w dalszej karierze.

[RakuNH]

. Na coś się musi zdecydować w dalszej karierze.

Nie mam teraz siły więcej pisać ale zdecydować to on się powinien dawno temu

[arek]

Nie mam teraz siły więcej pisać ale zdecydować to on się powinien dawno temu

Też tak myślę, on ma już 33 lata, ale może kiedyś uda mu się dojechać, trzymam kciuki.

Dopiero włączyłem telewizor, a tam zamiast redaktora Wyrzykowskiego jest Dariusz Baranowski , mam nadzieję, że jutro już wróci nasz ulubieniec.
Ale akcja, helikopter przewrócił kolarzy, dobrze, że nikomu nic się nie stało.

[RakuNH]

Nie bylo mi dane oglądać ale wyniki lekko mówiąc 'nie zaskakują'

[figaro56]

A jednak Cavendish. Boże jaka nuda. Jeszcze brak Wyrzykowskiego i komentarz Darka Baranowskiego. Z całą mocą walczyłem aby nie usnąć. Przez pół transmisji pieprzyli o tym braku łączności z dyrektorami sportowymi.
Wyrzykowski wraca w czwartek. Ma dwa dni urlopu.

[arek]

Myślę, że Sapa jeśli jeszcze ma atak w planach to na 11 etapie, w środę

Sapa ucieka, razem z Belgiem Van Summerenem. Ucieczka ma 3:35 przewagi. Trzymamy kciuki!!!!

[figaro56]

I znowu Cavendish. Trochę nasi komentatorzy wlewali otuchy w serca naszych kibiców bo wiadomo Polak ucieka ale oczywiste było, że ta ucieczka nie ma szans. Niestety Columbia nie odpuści jak mają sprintera w takiej formie.

[figaro56]

Tak jak pisałem.Jak Columbia nie zainteresowana pogonią to ucieczka dojeżdża do mety. Boże niech już przestaną pieprzyć o tych radiach. To nie system łączności sprawia, że tegoroczny tour jest nudny jak flaki z olejem tylko profil etapów. Jak tylko prześledziłem tegoroczną trasę to wiedziałem, że tak będzie. Niestety i to się potwierdza. Nie wiem czy ostatni etap z podjazdem wynagrodzi mi 3 tygodnie nudy.