Po dzisiejszym finale 100 metrów ogłaszam żałobę do końca mistrzostw.
Przegrana Bolta nie bardzo mnie dziwi. Łącznie za startami w Londynie, miał przez cały sezon zaledwie 5 startów na 100 metrów. Widać, że brakowało mu na tych mistrzostwach, obiegania na wysokim poziomie.
Nabrałem jednak ogromnego szacunku dla londyńskiej publiczności. Niemal pełne trybuny i to od sesji porannej. Publiczność która potrafi kibicować, ale która również przy występie Gatlina pokazała, że nie boi się okazać niezadowolenia z tego co dzieje się w światowej lekkoatletyce. Zastanawiam się, czy osobom z MKOL-u i IAAF-u nie jest zwyczajnie wstyd z tego powodu? Przecież, każdy start tego zawodnika jest ich kompromitacją. Niemal cała rosyjska reprezentacja została zawieszona i tylko niewielu udało się wrócić do normalnych startów, po całej serii testów a tutaj, zawodnik, który dwukrotnie w karierze wpadał na dopingu, wciąż może startować na najważniejszych imprezach mistrzowskich i.....O zgrozo!!!!! Wczoraj został mistrzem świata!!! Uwydatnia się tutaj hipokryzja światowej organizacji antydopingowej. Niepodważalnym faktem jest to, że gdyby Gatlin nie był reprezentantem USA, to został by dożywotnio zdyskwalifikowany.