Cóż, powiem tak: jeden z ciekawszych sezonów w ostatnich latach, chyba najciekawszy od 2007 a na pewno ciekawszy niż ubiegły. Działo się dużo, głównie za sprawą błędów poszczególnych kierowców, kraksy, kolizje... Już pierwszy wyścig w Bahrajnie dało nam obraz ciekawej, ale także wyrównanej walki na torze. Cóż, postaram się obiektywnie podsumować ten sezon wśród zespołów i kierowców:
1. McLaren Mercedes - zgodnie z oczekiwaniami prym w teamie wiódł Lewis. O ile Button radził sobie jakoś na początku sezonu to od połowy było z Mistrzem Świata co raz gorzej. Trudno powiedzieć czego zabrakło McLarenowi. Fakt jest taki że praktycznie w końcówce nie liczyli sie w walce o tytuł, pozostało im 4. miejsce Lewisa Hamiltona i 2. wśród konstruktorów.
2. Mercedes GP - wielkie nadzieje i wielkie rozczarowania. Powrót legendy tego sportu - Michaela Schumachera nie przyniósł spodziewanego efektu. Zaczęło się nieźle od 6. miejsca w Bahrajnie, ale potem "Schumi" efektywnie podkreślał, że jego powrót był pomyłką. Incydent z Rubensem na Hungaroringu przelał czarę goryczy. Rosberg pokazał, że jest kierowcą równym i pracowitym. Bardzo pozytywna postawa drugiego z Niemców.
3. Red Bull Racing - wielki tryumf gigantycznego producenta napojów energetycznych. Dopięli swego, mistrzem został Vettel (a nie "kierowca nr 2" Webber), a RBR zdobył laur Mistrza Konstruktorów. Choć Red Bull mógł stracić MŚ kierowców, przez często głupie błędy swoich kierowców (swojego kierowcy (?)), to jednak wszystko skończyło się po myśli dla nich i to oni rozpoczną nowy sezon z nr 1 i 2 na bolidach.
4. Scuderia Ferrari - zespół jednoosobowej gwiazdy. Takim sposobem można zajść daleko, ale należy pamiętać o sportowej rywalizacji. Nie mogę zapomnieć Ferrari tej paranoi na Hockenheim. Scuderia, po fatalnym sezonie 2009 odżyła i była poważnym pretendentem do tytułu wśród kierowców. 3. miejsce wśród zespołów, stajnia "zawdzięcza" postawie Felipe Massy, który był cieniem zawodnika sprzed 2 lat.
5. Williams F1 - przede wszystkim świetny dobór kierowców. Mieszanka młodości i doświadczenia w porównaniu z dobrym dniem i dobrze ustawionym autem przenosiła Williamsa na przód stawki. Dowodem jest PP Nico Hulkenberga, który jednak rozstaje się z teamem i nie wiadomo...być może pójdzie marnować swój talent wśród jednej z nowych ekip. Brawa dla Rubensa...mimo wieku wciąż w szczytowej formie.
6. Renault F1 Team - Duże wahania nastrojów wśród zarówno kibiców, jak i kierownictwa i kierowców. Pochwały dla Roberta Kubicy, który w końcu trafił do zespołu dającego mu 100% swojego potencjału. Polak za to wyciskał tyle samo % ze swojego R30. Petrov...szczerze mówiąc nie wiem co napisać. Dużo odbytych crash testów , przebłyski talentu, ale przede wszystkim nierówna forma. Zobaczymy co stanie się z karierą Rosjanina.
7. Force India F1 Team - bardzo przeciętny, nierzucający się zespół. FI dużo straciło na odejściu Fisichelli, Liuzzi jest zawodnikiem bardzo utalentowanym, ale brakuje mu charyzmy, na torze nie wychyla się, jest szary...tak jak jego zespół. Sutil to dobry kierowca, zasługuje na lepszy bolid, czekamy na Siłę Indii w następnym sezonie.
8. Scuderia Toro Rosso - rola zespołu B Red Bulla jest bardzo niewdzięczna. STR miało już lepsze i gorsze sezony, jest to jednak młody zespół z młodymi kierowcami, choć obecnie uchodzi za wykrywalnie talentów kierowców spod znaku czerwonego byka. Podobno Buemi ma pójść do Red Bulla...
9. Lotus F1 Racing - zdecydowanie najlepszy spośród nowych ekip. Zasłużone więc gratyfikacje finansowe za 10. miejsce wśród konstruktorów. Tutaj także mamy do czynienia z trafnym doborem kierowców. Trulli - mistrz jednego okrążenia zwykle był lepszy od Heikkiego w kwalifikacjach, ale za to w wyścigu do Fin prezentował lepsze tempo. Lotus to ogromna zagadka następnego sezonu.
10. HRT F1 Team - czegóż się spodziewać, skoro zespół zaczynał od zera, trzy tygodnie przed GP Bahrajnu? Psujące się bolidy, tracące min 4 sekundy na okrążeniu to znak firmowy hiszpańskiego zespołu. Kierowcy...cóż, na pewno bogaci. Sennie wystarczyło pieniędzy na pozostanie w zespole, czego nie można powiedzieć o Chandhoku. Sakon Yamamoto po raz kolejny w swojej karierze pospieszył na ratunek zespołowi (po Super Aguri i Spykerze). Klien...hmm...lepszy od Yamamoto.
11. BMW Sauber F1 Team - w tym roku szwajcarski zespół nie potrafił podnieść sie po odejściu BMW. Marka została tylko w nazwie, a Peter Sauber nie dokonał cudu. W pamięci może utkwić postawa Kobayashiego podczas GP Europy, kiedy objeżdżał wszystkich na świeżych oponach. Zwolnienie Pedro de la Rosy...jak dla mnie było dobrą decyzją. Nick Heidfeld w trzech wyścigach zdobył więcej punktów niż Hiszpan w całym sezonie. Tutaj więc doświadczenie nie przyniosło pożądanych efektów.
12. Virgin Racing - ten zespół od początku sezonu miał ugruntowaną pozycję. Lotus był zbyt daleko z przodu, a HRT z tyłu. Czasem Timo Glockowi udawało się nawiązać walkę z kierowcami Lotusa, ale na dłuższą metę nie był w stanie z nimi walczyć. Lucas di Grassi chyba nieco poniżej oczekiwań, ale niestety...taka rola debiutanta w słabym bolidzie.
Będę bardzo tęsknić za całą formułową kawalkadą. Mam nadzieję, ze te 4 miesiące zlecą względnie szybko i znów czekać będzie nas pasjonujący sezon. Na razie kończymy przygodę z F1, zaczynamy kibicować Sikorze i spółce. Do zobaczenia 13. marca w Bahrajnie

"Rodzice pracowali praktycznie przez całą dobę. Dla mnie też sport był jedyną drogą do wyrwania się z tego życia i awansu społecznego." - OEB