A Szmyd nieżle namieszał ale chyba trochę przesadził z tym tępem i na ostatnich kilometrach za to zapłacił
W czołówce mogą zamieszać dwaj kolarze Columbii: Rogers i Lovkvist.
Wyrzykowski napisał(a):Dziś napiszę bardzo niewiele o kolarstwie. Nie pasjonują mnie "luksusowi pomagierzy". Wychowałem się na mistrzach świata i okolic. I oni zawiesili wysoko poprzeczkę, poprzez którą spoglądałem na kolarstwo. Pasjonowałem się nim i uczyłem się go od mistrzów. Od Rysia Szurkowskiego, Stasia Szozdy, Wojtka Matusiaka, Tadka Mytnika, Mietka Nowickiego, Janusza Kowalskiego, Janusza Pożaka, Jana Jankiewicza, Lecha Piaseckiego i Czesława Langa. O zagranicznych asach już nie wspominam, choć byłem w willi Lance'a Armstronga nad Jeziorem Como, na fermie Bernarda Hinault w Bretanii, popijałem whisky z Jacques'en Anquetilem w dyrektorskim wozie na Paryż-Nicea w 1974 roku, a piękna madame Francesco Moser, czyli małżonka mistrza podjęła mnie kieliszkiem szampana w luksusowej willi w Trento, kiedy czekałem na pojawienie się bohatera jednego z moich kolejnych wywiadów. Wiem, że pomocnicy liderów są w kolarstwie potrzebni i niezastąpieni. Tak jak i doping. Tylko, że to już nie jest moja bajka.
Szmyd napisał(a):A teraz o gregario znowu. Natchnęło mnie po przeczytaniu wywodu jednego z asów, uznawanego za znawcę kolarstwa, który to pisząc na swoim blogu przyznał, że nie robią na nim wrażenia pomocnicy z Polski bo się wychował na naszych amatorskich mistrzach sprzed kilkudziesięciu lat, którzy niestety ścigając się z przyjaciółmi z zaprzyjaźnionych państw nie mogli posmakować prawdziwego kolarstwa…
To oczywiście nie umniejsza ich sukcesów, ale jeśli ktoś patrzy tylko na tych czy innych mistrzów a nie dostrzega, że obok nich są inni, mniej uzdolnieni, ale wkładający często dużo więcej pracy i poświęcenia w ten sport to znaczy, że mógłby równie dobrze zacząć komentować pływanie synchroniczne zamiast kolarstwa na najwyższym poziomie. Mnie nie trzeba kibicować, ja nie wygrywam i sam kibicuję innym.
Z kolarstwa uczyniłem jednak moje życie, życie pełne poświęceń i wyrzeczeń, na które często nie stać tych bardziej uzdolnionych. Ja muszę dużo więcej pracować, żeby móc z nimi jechać na ostatnim podjeździe i nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego zostałem obdarzony mniejszym talentem niż inni. Zmierzam do tego, że prawdziwi pasjonaci i sympatycy tego sportu, nie mówiąc o znawcach, powinni wiedzieć takie rzeczy i rozumieć jak twarde jest siodełko...
PS. Sylwester Szmyd! Nie poświęcę mu całego artykułu. Ale mam kilka zasadniczych uwag, bo chyba najechał mi na odcisk. Panie Sylwestrze, jest Pan już zbyt dojrzałym człowiekiem, żeby nie znać podstawowych reguł dobrego wychowania. To się przydaje, zwłaszcza gdy zsiada się ze zbyt twardego siodełka. Na Pana miejscu, mając tak bogatą w sukcesy wieloletnią karierę, nie wyrażałbym się pogardliwie o cytowanych przeze mnie w poprzednim blogu polskich kolarzach, którzy zdaniem Pana "nie posmakowali prawdziwego kolarstwa". Bardzo mi przykro, ale żadnemu z nich nie dorasta Pan do kolarskich butów. Mam nadzieję, że kiedyś to Pan sobie uświadomi. Tym niemniej gratuluję dobrego samopoczucia. I na zakończenie jeszcze uwaga. Niech Pan nie słucha doradców i pochlebców, którzy wmawiają, że jest Pan najlepszym kolarzem w Polsce. Może kiedyś Pan nim zostanie, ale najpierw trzeba wygrać parę wyścigów. I np. wystartować na mistrzostwach Polski, a potem zgłaszać reprezentacyjne aspiracje. Jeśli dotarły do Pana moje uwagi, pośrednio lub bezpośrednio, to proszę puścić do mnie oko podczas końcowej wspinaczki na 17. etapie do Blockhausu. Mam nadzieję, że będzie Pan ciągle pilotował swego lidera. Tak się składa, że będę ten etap komentował wraz z Tomkiem. A potem - jak Pan mi radzi - zajmę się pływaniem synchronicznym. Jest szansa byśmy spotkali się na basenie?
A że nie mogę znależć transmisji polskiego Eurosportu z Giro w internecie
Adrian Woźniak napisał(a):Niestety nie moge oglądać wyścigu Widze jednak, że Armstrong traci na etapach górskich. Ciekawi mnie czy podobnie będzie w lipcu na Tour de France..
Adrian Woźniak napisał(a):No właśnie widze....straci ponad 1,5 minuty do zwycięzcy...na czasówkach nie pamietam, żeby tak słabo pojechał
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 40 gości