Po bardzo ciekawym weekendzie w KG i Åre oraz bardzo fajnych wynikach czas na finał w Lenzerheide. Zwłaszcza ze Słowenii nadchodziły bardzo optymistyczne wieści

. Heniek jak powiedział tak zrobił, czyli pomógł swojemu idolowi i zarazem koledze z kadry, uszczuplić konto punktowe w gigancie i slalomie Marcelowi. Jeszcze kilku innych się postarało i Austriak nie stanął na podium i przed finałem ma raptem 4 punkty przewagi nad Akselem. Gdyby Svindal miał taką formę jak w pierwszej części sezonu to powiedziałbym żę KK ma w kieszeni, ale Hirscher też obniżył loty i jeśli pogoda nie spłata figla to będzie fifty/fifty. A powinno być nieźle patrząc na prognozy, do piątku tylko słońce i nocny mróz bez żadnych opadów.
U pań też wszystko otwarte, Maryśka roztrwoniła niemal do cna bezpieczny zapas jaki miała. I o to chodzi

, za to Anka poczuła szansę i 2-krotnie wygrywając w Szwecji stała się faworytką do zdobycia KK. Jeśli się pani Hoefl nie przebudzi to tak będzie, mam na to nadzieję w każdym razie
