Trochę za dużo odrobił Aksel w ostatni weekend, ale konkurencje, które pozostały do zakończenia sezonu układają się w stosunku 4:2 na korzyść Hirschera.Dlatego to Austriak rozdaje karty, i jeśli jakimś cudem nie wygra generalki to będzie to bardziej jego porażka niż zwycięstwo Svindala

Te niby slalomy o których wspomniałeś nie podobają mi się, ale jak już ktoś je wsadził w kalendarz to chyba normalne, że są punktowane.Zresztą gdyby ich nie było to Hirscher i tak miałby niemałe szanse na KK.Norweg tak naprawdę zawalił sobie sprawę zawodami w Wengen, gdzie wypadł z trasy.
A wczorajszy supergigant pań miał niesamowity przebieg.Najpierw ucieszyłem się po przejeździe pięknej Juleczki, następnie odetchnąłem z ulgą, gdy Maze dzięki kilku błędom przegrała z Amerykanką

, jednak kochana Marysia, jak to często bywa przyszła z "pomocą"

Ale na szczęście decydujący cios zadała urodziwa Fenninger. Szkoda jednak, że to nie Julia wczoraj zwyciężyła, bo to znacznie zwiększyłoby jej szansę na małą kulę w tej specjalności.A tak to będzie o nią bardzo ciężko.Ale tak jak tutaj niektórzy szlachetnie życzą Marcelowi złapania tyczki, tak ja życzę Słowence 16 miejsca w supergigancie, a przede wszystkim w zjeździe
Bo zdaje się, że w finałowych zawodach punkty otrzymuje tylko czołowa piętnastka.