Ależ właśnie w składzie Chorwacji jest ok., 10 dziwnie brzmiących nazwisk, które trudno uznać za rodowitych Słowian

W sumie mam odmienne zdanie, co do tego sztucznego tworu- Medvesczaka i hurtowego naturalizowaniu kilkunastu hokeistów z innego kraju w sporcie, który nie ma w tym kraju żadnej tradycji. Chorwacja, to 4 milionowy kraj, który ma sukcesy w piłce nożnej, koszykówce, ręcznej i wodnej, więc nie wiem, jaki jest sens tworzenia jakiegoś sztucznego zainteresowania hokejem? Po co ładować kasę w zespół hokejowy w Zagrzebiu, skoro można zostać sponsorem takiej Cibony w kosza, która dogorywa ostatnimi czasy, czy Croatii Osiguranije w szczypiorniaka, która wyprzedaje rok rocznie czołowych graczy z braku funduszów... Osobiście nie daję zbyt dużych szans na zaistnienia hokeja w tym kraju w dłuższej perspektywie czasowej, więc szkoda kasy, zachodu i zaangażowania w ten pomysł.
Trochę to dziwne i mało zrozumiałe w mojej ocenie. Efekt mamy tego taki, że Chorwacja, jakby nie było potęga w koszykówkę nie ma nawet jednego zespołu w Eurolidze, nawet w odróżnieniu od Polski, a ładuje się ogromne środki na hokej w środku kraju, który uprawia garstka obywateli. Coś tu jest postawione na głowie i na pewno nie czerpał bym wzorców z takich dziwnych pomysłów w Polsce... Zainteresowanie danym sportem powinno wynikać ze spontanicznego odruchu społeczeństwa, a nie w wyniku jakiś odgórnie podjętych, często niezrozumiałych i mało logicznych decyzji. Tak więc kat, nie chwal Chorwatów, bo na dobre im to nie wyjdzie, nawet jeśli uzyskają jakiś krótkoterminowy sukces w hokeju.
Co do samego turnieju, to wygląda na to, że o awansie zadecyduje mecz Chorwacja- Polska. Najgrożniejsi na papierze nasi rywale- Brytyjczycy i Holendrzy zawodzą, zaś ci ostatni będą musieli spiąć się na mecz z Rumunami, żeby przypadkiem nie zlecieć do niższej dywizji

Nawet jeśli te zespoły szanse na awans już przegrały, to mogą narobić sporych kłopotów Polakom, zwłaszcza jeśli ci nie podejdą do spotkań z nimi w należyty sposób. Dzisiejszy mecz z Litwą pokazało, że Polska wcale nie jest tak mocna, jak ją malują pod wodzą Zacharkina i głównie z powodu słabości rywali może wywalczyć awans, aniżeli ze swojej siły, czy wspaniałej gry.