Z Kowalczyk to tak nie do końca. Przyznała, że nie mogłaby trenować z dziewczynami z kadry, bo one by ją spowalniały, chciały by robić to co Justyna, a nie dawałyby rady i jakiegoś dołka by złapały, a Polka nic by z tego nie wycisnęła dla siebie pozytywnego. Tak mówiła dobre kilka lat temu, jak Jaśkowiec była bardzo słaba, teraz się trochę pozmieniało i nie wiadomo jak jest - może by trenowała, a może by nie chciała. Jednakże ma Kreczmera od tych 2 lat, który biega na tym poziomie co Ona, więc sama nie jest

Co do Kaśki - nie powiedziała otwarcie, że nie trawi dziewczyn, Ona chciała raczej powiedzieć, że nie są super koleżankami na dobre i na złe, a są raczej coś w stylu "drużyny jednych zawodów". W każdej kadrze znajdują się ludzie którzy są dla siebie "obcy", a czasem nawet się nie lubią i ja się temu nie dziwię, bo na wyniki w ogóle to nie wpływa.