Bolt przegrał po raz pierwszy od dwóch lat! Na pewno jest to informacja wieczoru, która mnie szczerze powiedziawszy bardzo zaskoczyła. Spodziewałem się pewnej wygranej Usaina i świetnego czasu, tymczasem nie było ani jednego, ani drugiego. Czas nieco poniżej 10. sekund to nic satysfakcjonującego dla kogoś takiego jak Bolt. Jednak jego bieg dzisiejszy był jakiś strasznie sztywny, nie było tej lekkości, widać było grymas wysiłku na twarzy Usaina - tego wcześniej nie było. Gay wygrał pewnie i na pewno podbudował tym swoje morale. W końcu pokonać Bolta to wielka, wręcz ogromna sztuka. Tym bardziej wielkie brawa dla Amerykanina, choć wg mnie on po prostu trafił na słaby dzień Jamajczyka. Tyle.

Fajna koszulka Bolta

Lewandowski idzie jak burza. Po wywalczeniu złota w Barcelonie, teraz wygrywa bieg na 800m w Sztokholmie. Na pewno duże znaczenie miał uraz Kakiego na początku biegu, no ale i tak sukces Polaka bardzo duży. Znów popisał się świetnym finiszem i odparł ataki czarnoskórych rywali. Brawa, wielkie brawa. Ciekawe jak pójdzie mu za tydzień w kolejnych zawodach, w Londynie, o ile tam Polak wystartuje.
Tatiana Firowa podobnie jak Lewandowski po zwycięstwie w Barcelonie na 400m tym razem okazała się najlepsza w Sztokholmie, pokonując m.in. mocne Amerykanki. Słabo niestety Kriwoszapka, która była dopiero przedostatnia


Młodziutka Daria Kliszina wygrała konkurs skoku w dal, czym pokazała, że Rosjanie zrobili spory błąd nie wysyłając ją na ME. Pokonała ona m.in. Naide Gomes oraz resztę swoich rodaczek - Kotową, Kołczanową i Kuczerenko. Coś czuję, że wielka kariera stoi przed piękną Darią. Pewnie to ona będzie w niedługim czasie następczynią Tatiany Lebiediewej.
Bardzo fajnie wyglądał też bieg pań na 3000m z przeszkodami. Zarudniewa pokonała w przekonującym stylu wszystkie swoje rywalki z Afryki. Bardzo fajnie to wyglądało

Liczyłem dzisiaj także na dobry wynik Felixa Sancheza w biegu na 400m przez płotki, ale Felix popełnił falstart i go zdyskwalifikowali

W konkursie trójskoku po kontuzji bardzo dobrze zaprezentował się Christian Olsson, który był drugi. Wygrał Teddy Tamagho. Szkoda mi bardzo Olssona, że od wielu lat jest tak nękany przez kontuzje. Świetny z niego zawodnik i pewnie gdyby nie te urazy, to byłby niedościgniony, choć i tak jego lista sukcesów jest imponująca. O ile mnie pamięć nie myli, to chyba ma szlema lekkoatletycznego.

Ogólnie bardzo fajne zawody, sporo publiczności, ładna rywalizacja i parę cieszących mnie wyników. Już czekam na dwudniowy miting w Londynie.