Gdyby... gdyby ktoś mi 2 miesiące temu, po losowaniu, powiedział, że Legia będzie lepsza, piłkarsko, sportowo lepsza bym nie uwierzył. W to, że może wygrać czy zremisować jak najbardziej, ale nie w to że będzie lepszym zespołem. Wisła w 10 przez 60 minut, a i tak była groźniejszym zespołem niż Belgowie. Oj rozwija nam się liga, piłkarze zaczynają w siebie wierzyć, to też bardzo ważne, znowu piłkarska gwiazda europejskiego formatu zawitała do Polski - Nacho Novo, a druga ponoć w drodze - Ismael Blanco. Młodzi patrzą, uczą się i widzą co można, jak można grać. Rybus grający piętką! Rok temu science-fiction, dziś norma.
Legia ma spore szanse na awans. Mimo gorszego rezultatu niż Wisła uważam wręcz, że większe niż krakowski klub. Standard na wyjazdach gra dziadowsko, u siebie odwrotnie, ale remisik 1:1, potem dogrywka, karne... czemu nie.
Polskie drużyny nie były gorsze, ba były lepsze. Naprawdę szok. 2 drużyny w 1/8... ale by było...
Wiesz co, w tym przypadku chyba słusznie. Mam dość tych wszystkich politycznych opraw. Co to u licha ma wspólnego z piłką nożną, ze sportem, z Wisłą? No ponoć precz z komuną był wymierzony w Liege (kibice lewicowi), no ale naprawdę PO CO TO?
I jeszcze te nieszczęsne śnieżki. I Warszawie i Krakowie zabawa małych dzieci o mało co nie skończyła się przerwaniem spotkań. Bez kar finansowych oczywiście się nie obędzie. Tak oto najlepsiejsi kibice pod Słońcem kochają swoje kluby...